sobota, 19 maja 2012

Playoffs - Dwudziesty pierwszy dzień





















Boston Celtics - Philadelphia 76ers czyli powrót i ważne zwycięstwo Sixers 
2-2

Boston rozpoczął mecz 14-0 i zakończył I kwartę 24-12. Paul Pierce zdobył 24 punkty (8-13 z gry, 4-6 za trzy), a Rajon Rondo jak zwykle grał jak maszyna do asyst, rozdajac ich 15 i dołożył do tego 15 punktów. Celtics prowadzili już 15 punktami do przerwy (46-31), mimo gorszego dnia rzutowego Kevina Garnetta (9pkt, 11zb, 3-12 z gry). W drugiej połowie Sixers zaczęli odrabiać straty, wygrywając drugą połowę 61-37. Liderem, który poprowadził gości do odrobienia strat był Andre Igoudala, który zdobył 16 punktów, 7 zbiórek, 4asysty. Wspierany przez Turner'a (16pkt, 9zb), Williams'a (15pkt, 8as), dobre zmiany dali Young (12pkt, 9zb) i rookie Lavoy Allen (8pkt, 10zb).




















Oklahoma City Thunder - Los Angeles Lakers czyli wygrana dająca nadzieje 
2-1 dla Thunder

Żeby uniknąć 3-0 po ostatnim meczu przegranym na własne życzenie, Lakers musieli ten mecz wygrać.
Od początku piłka była dostarczana pod kosz, gdzie łatwiej o wymuszanie fauli. Lakers stawali na linii 42 razy, wykorzystując 41 osobistych. Obraz gry był bardzo podobny do Game 2 - po stronie Thunder niezawodna trzyosobowa maszyna (czy może wypada już to nazywać Big Three?). Kevin Durant (31pkt) , Russell Westbrook (21pkt, 9zb) i James Harden (21pkt) notorycznie uprzykrzali życie obronie Lakers. Po stronie Gospodarzy każdy zawodnik z pierwszej piątki rzucił 10 albo więcej punktów - Kobe Bryant (36pkt, 7zb, 6as, 18-18 z osobistych), Gasol (12pkt, 11zb, 6as), Sessions (12pkt), Metta (10pkt). Nawet Bynum, który trafił tylko 2-13 z gry, uzbierał 15pkt dzięki bardzo dobrej jak na wysokiego gracza skuteczności z linii osobistych 11-12. Na boisku od początku czuć było nerwową atmosferę playoffs i nie było dla zawodników straconych piłek. Lakers wygrali końcówkę dzięki pewnie wykonywanym osobistym w końcówce meczu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz