poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Playoffs - Drugi dzień

Drugi dzień gier posezonowych za nami. Były emocje !

San Antonio Spurs - Utah Jazz czyli w Teksasie wszyscy zdrowi 
1-0 dla Spurs

Prowadzeni przez swojego lidera Tonego Parkera (28pkt, 8as) Spursi nie dali szans gościom na sprawienie niespodzianki. TP zagrał świetne zawody, co chwilę dziurawiąc obronę Utah swoimi flouterami. Swoje zagrał kolejny weteran po stronie San Antonio - Tim Duncan (17pkt, 11reb, 5as). Po stronie Jazz należy pochwalić jedynie podkoszowych Millsapa (20pkt, 9reb) i Jeffersona (16pkt, 9reb). Po drugiej kwarcie San Antonio prowadziło 54-47 kontrolując od A do Z przebieg spotkania. W drugiej odsłonie nic się nie zmieniło i nawet słabszy rzutowo dzień Manu (7pkt, 3-10FG) nie utrudnił gospodarzom pełnej dominacji spotkania. Warto również pochwalić Stephana Jacksona (14pkt). Spursi pewnie i w pełni zasłużenie wygrali 106-91 i jeżeli dalej tak będą grać ( dalej będą zdrowi ) powinni gładko poradzić sobie z Utah Jazz.
PS. Tim Duncan pokazał "Rookie Legs"




Los Angeles Lakers - Denver Nuggets czyli Bynum przechodzi do historii 
1-0 dla Lakers

Lakers rozpoczęli dobrze ten mecz lecz nie za sprawą Kobego (3-10 w pierwszej połowie), a dzięki dobrej grze..... Ebanksa (12pkt) i Blake'a (9pkt). Andrew Bynum zagrał najlepszy mecz w swojej karierze i to nie dzięki sporej zdobyczy punktowej.Center Lakersów zdobył zaledwie 10pkt, ale dołożył do tego 13reb i 10 bloków co jest rekordem organizacji z Los Angeles w grach posezonowych (wcześniejszy rekord 9 bloków należał do Jabbara).


Lakers prowadzili do przerwy 50-40 i wszystko szło zgodnie z planem jeziorowców. W drugiej połowie odblokował się Kobe (8-13FG) i zakończył mecz ze zdobyczą 31pkt . Pau Gasol(13pkt, 8reb, 8as) również zagrał bardzo dobre spotkanie, mając kilka świetnych podań do Bynuma czy Bryanta. Jordan Hill(10pkt, 10reb) i Ramon Sessions (14pkt, 5as) dali dobre wsparcie swoim liderom i w Staples Center obyło się bez niespodzianki. Lakers pewnie wygrali 103-88. Po stronie gości najlepiej zagrał Gallinari(19pkt). McGee błaźnił się w swoim stylu (0-6 FG), natomiast najbardziej zawiódł ich lider Ty Lawson (10pkt, 3-11FG)


Atlanta Hawks - Boston Celtics czyli to nie będzie łatwa seria dla weteranów 
1-0 dla Hawks

Atlanta rzuciła się na Boston od pierwszych minut meczu, dzięki czemu po pierwszej kwarcie uzyskali już 13 punktowe prowadzenie 31-18. Celtics nie grali swojej koszykówki. Prezentowal się ospale w obronie, bez energii w ataku. Jedynie Garnett (20pkt, 12reb) i Rondo( 20pkt, 11as) próbowali utrzymywać Boston w grze. Genialne zawody rozgrywał Josh Smith (22pkt, 18reb), dzięki czemu Jastrzębie utrzymywały wysokie prowadzenie 49-35 do przerwy. W 3 kwarcie Boston rzucił się do odrabiania strat, jednak z powodu słabej postawy Pierce'a (5-19 FG 0-6 3FM), Bradleya (4-12FG) i braku Ray Allena udało złapać przeciwników dopiero na 3 minuty przed końcem 70-76. Jednak gospodarze nie dali sobie wyrwać zwycięstwa (83-74). Dodatkowo dostali wspaniały prezent od rozgrywającego Bostonu, który postanowił mierzyć się na klatki piersiowe z ..... sędzią, niczym Radosław Majdan w polskiej lidze i najprawdopodobniej zostanie zawieszony na Game 2


Memphis Grizzlies - Los Angeles Clipers czyli historyczny powrót LAC
1-0 dla Clippers

Memphis rozegrali naprawdę dobre spotkanie, a w zasadzie 3 kwarty przed ostatnią odsłoną prowadzili różnicą 21 punktów i wszyscy zgromadzeni w FedEx Forum praktycznie świętowali dobre rozpoczęcie serii.
Jednak CP3 miał inne plany co do dzisiejszego wieczoru, wraz z Nickiem Youngiem, który zaaplikował gospodarzom trzy back-2-back trójki. Chris Paul (14pkt, 11as) znajdywał swoich kolegów dobrymi podaniami i sensacja coraz bardziej stawała się realna. Na dwie minuty przed konćem po ostatniej trójce Younga zrobiło się już tylko trzy punkty przewagi i gdy po raz kolejny CP3 znalazł dobrym podaniem Evansa (7pkt, 13reb)Clippersi wyszli na 1 punktowe prowadzenie. Na 10 sekund przed końcem był wynik 99-98 piłka dla Memphis jednak Rudy Gay nie trafił game-winnera znad K-marta i Clippersi wygrali po morderczym pościgu. Los Angeles zakończyli mecz niesamowitym runem 28-3    TO SĄ PLAYOFFY !!





niedziela, 29 kwietnia 2012

Playoffs - Pierwszy dzień

Za nami 4 mecze 1 rundy playoffs więc czas na opis tego co wydarzyło się w nocy na parkietach NBA.


Chicago Bulls - Philadelphia 76ers czyli dobre złego początki 
1-0 dla Bulls
Wszystko dobrze zaczęło się dobrze dla gospodarzy w hali United Center. Gra zespołowa i dzielenie się piłką rozbijało obronę drużyny 76ers. Jedynie weteran Elton Brand trzymał swój zespół przy życiu. Wynik do przerwy był 53-42 dla Byków i nic a nic nie wskazywało, aby ktokolwiek mógł wyrwać zwycięstwo gospodarzom.
Chicago prezentowało się naprawdę wybornie. 5 zawodników zdobyło przynajmniej 10 lub więcej pkt i tylko dwóch nie zaliczyło przynajmniej 1 asysty ( Gibson , Deng ). Byki pewnie wygrywały przez całe spotkanie, prowadzenie sięgało nawet dwudziestu paru punktów. Mecz już w zasadzie był rozstrzygnięty lecz to co wydarzyło się na 1.30 przed ostatnim gwizdkiem popsuło dobre humory w United Center. Derrick Rose penetrował kosz i niefortunnie spadł na ziemię. Diagnoza lekarzy była jak wyrok - zerwane więzadło krzyżowe przednie, które zakończyło sezon dla zeszłorocznego MVP. Pytanie jakie się nasuwa: dlaczego Rose przebywał na parkiecie? Czy coach Tom nie wie że jak jest Garbage Time to oszczędza się swojego lidera? Szczególnie że kontuzje nie omijały Derrick'a w sezonie, brawo - genialny taktyk nie ma co....



Miami Heat - New York Knicks czyli LeBron James i gwałt na graczach Knicks 
1-0 dla Heat
Lebron Lebron i jeszcze raz Lebron, to co zafundował graczom Knicks w 2 kwarcie można spokojnie określić jako gwałt. LBJ pokazał że jest zdecydowanym faworytem do nagrody MVP i co do tego nie ma wątpliwości. Przypomniał wszystkim jaka bestia jest z niego w obronie i że debata na temat tego czy należy mu się nagroda dla najlepszego obrońcy nie jest wcale nie na miejscu.



Mecz bez historii skończył się zanim tak naprawdę się zaczął. Postawa graczy NYK była naprawdę żenująca i frustrująca. Wyrzucanie piłki w aut, tragiczne podania, brak pomysłów na akcje. Natomiast po stronie gospodarzy pełna mobilizacja, świetna obrona (szczególnie walka o pozycje i krycie od piłki jakie stosował LBJ na Melo), szybkie kontry i dzielenie się piłką naprawdę wyglądało imponująco. Dużo głosów mówi, że w chwili ucieczki Heat było dużo gwizdków na korzyść gospodarzy. Prawda jest taka - z gwizdkami czy bez Heat byli nie do zatrzymania przez słabych tamtego dnia gości. James (32pkt) ,Wade (19pkt) obaj po 30 min i tylko nasz dobry znajomy Krzysiek Bosh (9 pkt,6 reb) zagrał słabo, miał problemy żeby wykończyć akcje z pod samej obręczy. Jedyne co to można mieć nadzieje to to że gracze z BIG APPLE obudzą się i ta seria nie będzie tak mocno jednostronna.


Indiana Pacers - Orlando Magic czyli Dwight ? jaki Dwight 
1-0 dla Magic
Skazywane z góry na przegranie tej serii bez swojego lidera Howarda Orlando pokazało ze nie należy ich lekceważyć. Gospodarze rozpoczęli ten mecz naprawdę dobrze 19-9 run i zapowiadało się na kolejny blow out. Jednak Magic dzięki dobrej postawie Richardsona (17pkt) , Nelsona (17pkt) i Davisa (16pkt,13reb) zdołali dogonić a nawet wyjść na prowadzenie 51-44. Druga połowa to popis nieskuteczności - Indiana zdobyła 23 pkt w 24 minuty, a Magic 30 pkt w 24 minuty. Wynik oscylował wokół remisu z delikatną przewagą gospodarzy i własnie wtedy J-Rich zadał dwa szybkie trzy punktowe ciosy dzięki, którym Orlando wyszło na prowadzenie 78-77, którego nie oddali już do końca spotkania. Danny Granger miał okazje jeszcze doprowadzić do dogrywki po dwóch niecelnych rzutach osobistych Clarka, lecz lider Pacersów zrobił "kroki"  i zaprzepaścił swoją szanse na zostanie bohaterem.

Oklahoma City Thunder - Dallas Mavericks czyli rewanż za finał konferencji 
1-0 dla Thunder
Mecz od początku stał na wyrównanym, dobrym poziomie, nie zawiedli przede wszystkim liderzy obu zespołów Westbrook (28pkt) , Durant(25pkt) i Nowitzki (25pkt) wspomagany przez Terrego (20pkt). Cały mecz wynik oscylował wokół remisu i po tej akcji Ibaki (22pkt 5bl) Dallas schodziło na przerwę z 3 punktową przewagą.



Przez całą 2 połowę oba zespoły szły łeb w łeb i przy wyniku 96-94 dla Mavs na minutę przed końcem, Kevin Durant doskonale podzielił się piłką z Ibaką, który zagrał AND 1 na Niemcu i OKC wyszło na prowadzenie. Jednak to nie koniec emocji, Dirk wymusił faul i pewnie wykorzystał dwa osobiste 98-97 dla Dallas na 9sec przed końcem. Jednak od czego ma się w zespole jedynego kontrkandydata Jamesa do nagrody MVP- Kevina Duranta. Król strzelców sezonu zasadniczego zrobił co do niego należało i zapewnił zwycięstwo swojemu zespołowi po ciężkim meczu z obrońcami tytułu.

sobota, 28 kwietnia 2012

Kto zgarnie nagrody ?


Most Valuable Player 

27.1 punktów , 7,9 zbiórek  i 6,2 asyst na skuteczności 53% to statystyki przyszłego MVP sezonu , który już za nami czyje to statystyki ? Kochają go albo Kochają go nienawidzić (niepotrzebne skreślić ) LeBron James rozgywa najlepszy sezon w swojej karierze na parkietach NBA. Mimo tego często pozostawał w cieniu kolegów z zespołu jak by nie chciał pchać się na pierwszy plan (pamiętamy jego podania w crunch timie) albo cierpliwie czekał na swój wieki moment w playoffach i zamkną usta wszystkim krytykom. Lecz czy to wystarczy niedługo się przekonamy jedno jest pewne Haters gonna Hate , a my tym czasem zapoznajmy się z Top 10 najlepszych akcji LeBrona 


Defensive Player Of The Year 

Zawodnik , który pomógł w znaczącym stopniu sięgnąć po mistrzostwo Dallas. Tyson Chandler po zdobyciu pierścienia postanowił poszukać szczęścia gdzie indziej a dokładniej w Nowym Jorku. Bardzo aktywny na atakującej tablicy , świetny w zamianach krycia pick&roll i mimo słabego wskaźnika bloków (1.40) potrafiący postraszyć śmiałków, którzy odważą się wbijać w pomalowane. Zmienił oblicze słabo broniących nowojorczyków na atletyczny twardo broniący zespół , który może sporo namieszać w rozgrywkach posezonowych. Doskonale uzupełniający dwie gwiazdy Knicksów ,idealnie wpasował się w taktykę zespołu poprawiając wszystkie swoje statystki w porównaniu do mistrzowskiego sezonu. Murowany  kandydat do zgarnięcia nagrody.

Coach Of The Year






Co tu dużo pisać - Greg Popovich major , generał , pułkownik , który dodał kilka puzzli do swojej układanki i niesamowitym runem (10-0) w końcówce sezonu wyprzedził wszystkich z konferencji zachodniej zajmując pierwsze miejsce.
Genialny strateg i taktyk potrafiący rozrysować każdą zagrywkę , mający też niesamowity instynkt do wyławiania przyszłych gwiazd z odległych numerów draftu.W 2003 otrzymał już nagrodę COTY. 
Legenda San Antonio Spurs   


          Rookie Of The Year 

Wszystkie znaki na niebie wskazują ze najlepszym debiutantem będzie nr 1 draftu - Kyle Irving. Zawodnik Cavsów zaliczył naprawdę dobry sezon (18.5 pkt 5.4 asysty 3.4 zbiórek) jednak nie mogę pozbyć się wrażenia że gdyby Pretty Ricky nie złapał kontuzji albo chociaż Kenneth Faried wcześniej niż dopiero po AllStar Game grał na takim poziomie młody lider kawalerzystów mógł by obejść się smakiem. Mimo wszystko bardzo perspektywiczny gracz z dobrym rzutem i dryblingiem.
Drugim LBJ to on na pewno nie jest i  nie zostanie , jednak wychowanek DUKE wciąż się rozwija i jeżeli dostanie większą pomoc od kolegów z zespołu dodając do tego jakiś wysoki numer z nadchodzącego draftu może spowodować ze z dna ligi powstanie na naszych oczach średniak NBA bo do fazy Playoff jeszcze długa długa długa droga.


                                              
                                                                                                       
                                                                 Most Improved Player 



Każdy kto choć trochę interesuje się NBA wie jak wielki był hype na Jeremiego"Cinderella"Lina. Zawodnik znikąd podbił miliony serc kibiców na całym świecie (głównie pochodzenia azjatyckiego). I nic w tym dziwnego Lin miał prawdziwe wejście smoka.Tydzień marzeń w NBA zaczynając od wygranego pojedynku z Deronem Williamsem ( 25 pkt 7 as 5 zb ) przez Showtime w Medison Square Garden z Lakersami ( 38 pkt 7 as ) kończąc na game winnerze przeciwko Toronto. Sezon zakończył ze statystykami 14.6 pkt 3.1 reb 6.2 as nieźle jak na zawodnika , który sezon temu spędzał na parkiecie średnio 9.8 minut i zaliczał 2.6 pkt 1.4 as 1.2reb.





piątek, 27 kwietnia 2012

Eastern Conference - zapowiedź


Chicago Bulls - Philadelphia 76ers

Zawodnicy 76ers są zadowoleni z faktu, że w pierwszej rundzie PO ich przeciwnikiem nie będą Miami Heat a Chicago Bulls. No cóż... naprawdę godny pozazdroszczenia optymizm. Derrick Rose wcieli się w rolę walca, który przejedzie się po Philly i będzie czekać na kolejnego przeciwnika. Jedno zwycięstwo 76ers mogą może wyszarpnąć u siebie. Seria bez historii i emocji.
TYP: 4-1 dla Bulls

Miami Heat - New York Knicks

Powrót do wielkiej rywalizacji z lat '90 i najciekawsza pierwszej rundy tegorocznych Playoffs. Heat mają w tym sezonie bilans z Knicks 3-0, ale coś nam podpowiada, że ta seria nie będzie aż tak jednostronna i bezbarwna. Knicksi w końcówce sezonu prezentowali naprawdę dobrą koszykówkę, a Carmelo Anthony grał jak natchniony. Wiele w tej rywalizacji zależeć będzie od ławki rezerwowych drużyny z NY, która jak ma dobry dzień może wygrać praktycznie z każdym. Jeśli LeBron James nie zawiedzie i pozostała dwójka zagra na swoim poziomie to Miami nie powinno mieć problemów z wyeliminowaniem Knicksów. Ale jeśli chociaż jeden z liderów Heat będzie w słabej dyspozycji (np. tajemnicze zaginięcie) to wynik tej serii może być różny.
TYP: 4:3 dla Miami

Indiana Pacers - Orlando Magic

Czy ktokolwiek przed sezonem obstawiałby, że Pacers będą na 3 miejscu w konferencji? Raczej nie. Drużyna z Indiany nie ma supergwiazd, ale gra solidny, zespołowy basket i to wystarczy w tym roku żeby przejść do kolejnej rundy. Prawda jest taka, że Orlando bez Dwighta Howarda jest drużyną gdzieś na poziomie Detroit Pistons. Który to już rok z rzędu oglądamy pysk Hedo Turkoglu czy playmakera który nie umie rozgrywać? Do tego wszystkiego jeszcze sobowtór Rona Jeremy'ego. To już jest nudne. Ostatnie mecze Van Gundy'ego na ławce trenereskiej w tym zespole lub Dwigtha Howarda w koszulce Magic.
TYP: 4:1 dla Indiany


Boston Celtics - Atlanta Hawks

Były śmiechy i chichy, że Boston to emeryci i inwalidzi i będą mieć problem z wejściem do Playoffs. Tymczasem Celtics uplasowali się na 4 pozycji. Głównym motorem napędowym Bostonu będzie jak zwykle Rajon Rondo, który w tej fazie rozgrywek może się przeistoczyć w potwora zaliczającego triple double. Głównym powodem do zmartwień dla Rondo i jego kolegów jest wielce prawdopodobny brak Raya Allena w tej serii. Do Hawks natomiast ma ponoć powrócić po długiej kontuzji Al Horford, ale nie ma co liczyć by odrazu z marszu wrócił do dawnej dyspozycji. Joe Johnson i Josh Smith będą jak zwykle groźni i ta seria może potrwać aż 7 meczy.
TYP: 4:3 dla Bostonu

Western Conference - zapowiedź


San Antonio Spurs – Utah Jazz

Drużyna, która zajęła pierwszy slot – San Antonio Spurs jak co roku  pokazali że emeryci ciągle potrafią tańczyć w sezonie regularnym z młodszymi kolegami. Ich przeciwnikami będzie zespół, który wysłał Marcina Gortat i jego Suns na przedwczesne wakacje  – Utah Jazz. Jeżeli San Antonio utrzymają takie tempo jak w RS to Duncan i spółka powinni bez problemu poradzić sobie z Jazzmanami, którzy ledwo załapali się na fazę posezonową.
TYP 4-1 dla Spurs

Oklahoma City Thunder – Dallas Mavericks

Drugą parą są Thunder z obrońcami tytułu – Dallas Mavericksczyli powtórka z ostatnich finałów konferencji. Jednak tym razem trójgłowa hydra Durant – Westbrook - Harden dodając do tego potwora od bloków  nie dadzą najmniejszych szans weteranom z Texasu , którzy zatracili formę z ostatnich PO i już raczej nie wejdą na takisam poziom jak rok temu.Cuban będzie musiał ostro namieszać (Deron Williams lub Dwight Howard) aby wrócić z powrotem do finałów. Natomiast młode wilki z Oklahomy są na dobrej drodze by już w tym roku zaliczyć postęp w grach posezonowych i awansować do wielkiego finału.
TYP 4-1 dla Thunder

Los Angeles Lakers – Denver Nuggets

Gallinari, Lawson ,Afflalo, Faried plus z ławki Brewer i nawet McGee wydaje się, że mogą sprawić kłopoty drużynie z Los Angeles. Wszystko zależy od tego jakich zobaczymy jeziorowców powolnych jakby nie zmotywowanych zawodników którzy gardzą przeciwnikiem –lubią zaczynać tak przecież playoffy ? Czy może agresywnych od początku zdeterminowanych do zrehabilitowania się po ostatnim blamażu. Bynum , Gasolbędą dominować jak klasyczne twin towers do tego Kobe Bryant powinno wystarczyć mimo wszystko by przejść młody zespół z Denver. Brak MWP może okazać się czynnikiem X dla Los Angeles
TYP 4-2 dla Lakers

Memphis Grizzlies – Los Angeles Clippers

Chris Paul ma wreszcie ciekawe otoczenie z którym może coś zwalczyć w grach posezonowych. Po dwóch stronach parkietu spotkają się młode głodne sukcesu zespoły , po jednej Clippersi już chyba zapomnieli o latach upokorzeń klęsk i ogólnej żenady sezon w sezon. CP3 wraz z Blake’m Griffinem ,Jordanem
 Foye’m  i Young’iem. Dodać do tego twardych podkoszowych z ławki Evans , K-Mart i wychodzi naprawdę ciekawa klika. Naprzeciw sensacja ostatnich PO twardo grająca i zbalansowana drużyna.
Memphis Grizzlies , których wzmacnia nieobecny w ostatnich rozgrywkach Rudy Gay. Niedźwiedzie będą chciały udowodnić ze zeszłoroczny sukces nie był przypadkowy i wyeliminować drużynę z LA pod koniec sezonu wywalczyli sobie przewagę boiska nad rywalem i to może okazać się kluczowe.Najbardziej ciekawa i wyrównana pierwsza para konferencji zachodniej w której może zdarzyć się wszystko.
TYP 4-3 dla Clippers