sobota, 12 maja 2012

Playoffs - Czternasty dzień



















Memphis Grizzlies - Los Angeles Clippers czyli to jeszcze nie koniec!
3-3

Clippers wygrali tylko jedną serie playoff po przenosinach do Los Angeles, a było to tak dawno że na parkietach NBA biegali Sam Cassell, Cutino Mobley a Elton Brand był bestią na poziomie double double. Memphis przegrywało w tej serii 3-2 więc Zach Randolph i jego koledzy musieli zrobić wszystko żeby odnieść zwycięstwo na parkiecie rywala i przedłużyć serię do siódmego meczu. Mecz oddawał wszystko co mieliśmy przyjemność zobaczyć w tej serii - twardą obronę, walkę o każdą piłkę, brudne powstrzymywanie rywala, ucieczki i powroty, niezrozumiałe gwizdki sędziów i nie raz niesportowe faule na przeciwnikach. Zach Randolph(18pkt, 16zb) i Marc Gasol(23pkt, 9zb) zdominowali podkoszowych Clippers(Jordan- 7pkt,4zb, Griffin- 17pkt,5zb) a Mike Conley Jr.(13pkt, 4zb, 9as) nie pozwolił CP3(11pkt, 5zb, 7as) aby ten się rozpędził. Dobrą robotę wykonywał w obronie Tony Allen(8pkt, 2st, 2bl).
W końcówce gdy na tablicy wynik był 87-83 i 56 sekund do końca padły dwa co najmniej dziwne decyzje sędziów. Pierwszy - Czysty i jakże efektowny blok Chris'a Paul'a na Tony'm Allen'ie, drugi - rzekomy faul Blake'a Griffin'a gdzie moim zdaniem powinny być gwizdnięte kroki - i to właśnie dzięki tym rzutom osobistym Memphis utrzymało prowadzenie i ostatecznie wygrało - 90-88 dzięki czemu będziemy mieli Game 7
PS. Z-Bo znowu jest bohaterem Memphis


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz