niedziela, 27 maja 2012

Czas na Finały Konferencji
















Po Game 6 w którym to Boston uległ Sixers 75-82 głównie za sprawą Jrue Holiday'a, który nie tylko zdobył 20 punktów ale przede wszystkim powstrzymał Rondo. Rozgrywający C's rozegrał najgorszy mecz w tego rocznych playoffs zdobywając zaledwie 9 punktów na skuteczności 4-14 z gry. Dzięki tej wygranej Philla doprowadziła do drugiego już w tym roku Game 7.



W miedzy czasie Heat po zdominowaniu Game 5 115-83. Pacers podejmowali we własnej hali chcąc doprowadzić tak jak Sixers do Game 7 osłabioną drużynę Heat. Jednak Heat mimo braku zawodników podkoszowych po raz trzeci z rzędu pokonali Indianę 105-93. Mecz zdominował Wade, który zdobył 41 punktów i zebrał 10 piłek przy zaledwie 7 celnych osobistych. Wraz z LeBronem(28pkt, 6zb, 7as) pokazali ze nie koniecznie potrzebny jest im Bosh przeciwko Pacers.

Czekając na przeciwników w finale kogoś kogo miał wyłonić Game 7 Celtics - 76ers. Pytanie jakie miałem przed tym meczem dotyczące tego kto awansuje pod kontem rywalizacji przeciwko Heat.
Wiele zależało od tego czy Bosh będzie gotowy, przeciwko Bostonowi zdecydowanie jest potrzebny w przeciwieństwie do Sixers na których James/Wade sobie by spokojnie poradzili nawet gdy by musiał dalej pauzować.





Decydujący mecz zapowiadał się na prawdę ciekawie jednak to Boston był zdecydowanym faworytem tego spotkania.



Rondo po raz kolejny zdominował zaliczając kolejne już trible-dobule(18pkt, 10zb, 10as) i w dodatku prowadząc Celtów w czwartej kwarcie wspierany oczywiście nie przez kogo innego jak Kevin Garnett(18pkt, 13zb). Martwiąca natomiast jest postawa Ray Allen'a, który mimo zdobycia aż 11 punktów(!) zagrał kolejny przeciętny mecz zaliczając zaledwie 3/11 z gry i z 2/7 za trzy mimo wykonania swojej rutynowej rozgrzewki przed meczem nawet w ciemności. Zapowiadają się dwie wielkie serie w finałach Spurs - Thunder , Miami - Boston i coraz bliżej finałów jak wasze typy ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz